132;nie spodziewając się, że [Cromwell] będzie kiedykolwiek grany, [autor] dał się ponieść kaprysom fantazji w komponowaniu utworu, doznał przyjemności w jego szerokiej rozbudowie, z upodobaniem rozwijał swój temat, co sprawiło, że choć dramat ostatecznie oddalił się od sceny, to przynajmniej znacznie zyskał na pełni obrazu pod względem historycznym"</>. Możność folgowania kaprysom fantazji, bogatsza wizja historii - oto co się zyskuje, gdy nie myśli się o scenicznej reprezentacji.<br>[Dygresja. Słowacki nigdy tak gorzkich słów o teatrze nie zapisał. Teatr znał od strony widza, nie przeżywał konfliktów z "ludźmi zza kulis", nie raziło go też tak mocno zachowanie publiczności, bo zakłócała odbiór nie