wychodząca osoba wyglądała na Anitę.<br>Obaj panowie rzucili się z kolei na filmy, żądając od Alicji określenia czasu, w jakim zdjęcia były robione. Towarzysz pana Muldgaarda dostał wypieków. Przejęta Alicja zdobyła się na niezwykły wysiłek pamięci.<br>- Rano - powiedziała. - To znaczy akurat te, to z Anitą, o i te... Aż do fontanny. Wyszłam z tym Stefanem z hotelu, pamiętam, po drodze robiliśmy zdjęcia i dopiero potem poszłam na pocztę. A, nie! Tu jeszcze jest zdjęcie na poczcie, to nie doświetlone, ostatnie, jakie Stefan robił, bo uparł się sprawdzić, czy wyjdzie wnętrze. Nie robiłam z tego odbitki... A fontanna była tuż koło poczty