Typ tekstu: Książka
Autor: Miłosz Czesław
Tytuł: Traktat moralny. Traktat poetycki.
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1947
w niebie grube swoje palce.
510
Pod jego dłonią jedzie na rowerze
Organizator siatki bezpieczeństwa,
Delegat partii wojskowej w Londynie.
Topole, małe jak żyto w przepaści,
Odprowadzają do lasu dach dworu,
515
A tam w jadalni zasiedli za stołem
Zmęczeni chłopcy w oficerskich butach.
Z krzaków pył prószy na wąsy fornali.

Już go zobaczył i poznał poeta,
Gorszego boga, któremu poddany
520
I czas, i losy jednodniowych królestw.
Twarz jego wielka jak dziesięć księżyców,
Na szyi łańcuch z nieobeschłych głów.
Kto go nie uzna, dotknięty pałeczką,
Bełkotać zacznie i utraci rozum.
525
Kto mu się skłoni, będzie tylko sługą.
Gardzić nim
w niebie grube swoje palce. <br>510<br>Pod jego dłonią jedzie na rowerze <br>Organizator siatki bezpieczeństwa, <br>Delegat partii wojskowej w Londynie. <br>Topole, małe jak żyto w przepaści, <br>Odprowadzają do lasu dach dworu, <br>515<br>A tam w jadalni zasiedli za stołem <br>Zmęczeni chłopcy w oficerskich butach. <br>Z krzaków pył prószy na wąsy fornali. <br><br>Już go zobaczył i poznał poeta, <br>Gorszego boga, któremu poddany <br>520<br>I czas, i losy jednodniowych królestw. <br>Twarz jego wielka jak dziesięć księżyców, <br>Na szyi łańcuch z nieobeschłych głów. <br>Kto go nie uzna, dotknięty pałeczką, <br>Bełkotać zacznie i utraci rozum. <br>525<br>Kto mu się skłoni, będzie tylko sługą. <br>Gardzić nim
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego