córkę, taką, jak powtarzał "małą diablicę", która będzie potrafiła wszystkim dać do wiwatu. Niestety, córki nie miał, tylko jedynego syna, czyli mojego ojca. W tej sytuacji nie mam wyjścia, muszę postarać się być "małą diablicą", choćby nawet nie leżało to w mojej naturze. Na razie do wiwatu panna Czartoryska dała fotografikom, którzy po pokazie w salonie Marii Antoniny chcieli z niej uczynić swoją muzę i zaproponowali odrębną sesję zdjęciową, widząc w niej doskonałą kandydatkę na modelkę. Nie zgodziła się, uzasadniając w ten sposób: - Nie jestem małpką. Wystarczy, że muszę pokazywać się na balach. A gdybym nawet się zgodziła, to nie ma