moja, i tak dalej. Otóż odnoszę wrażenie, że to się skończyło. Dawno i nieprawda. A jednak szkoda. To tylko chciałem pani powiedzieć. Szkoda wielka. I padam do nóg pani dobrodziejce, bo muszę jechać po groch dla kwatermistrzostwa. Adieu!<br>Stuknął obcasami, odwrócił się i poszedł żwawym krokiem, wychodząc założył na bakier furażerkę. Zaledwie zniknął podporucznik, zjawił się przy jej stoliku młodziutki podchorąży, z rumieńcem na policzkach.<br>- Przepraszam panią, czy ten podporucznik nie okazał się przypadkiem arogancki?<br>- A cóż to pana obchodzi?<br>- Rzeczywiście - wymamrotał. - Wcale nie to chciałem powiedzieć. Ale to tylko dlatego, proszę mi wierzyć, że nie mam doświadczenia. Ojejku, wcale nie