Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
jak zatupotała na cemencie werandy, jak zniknęła w czarnym prostokącie domu.
Polek bezwiednie wyszedł na steckę, niczym lunatyk ruszył w stronę willi Puciałłów. Chciał zapobiec czemuś, co stać się ma na zawsze. Zderzył się raptem boleśnie z płotem. Dzwonek wiszący nad drzwiami domu, a połączony drutem z rączką umocowaną przy furcie, zaniósł się gwałtownym, szpiclowskim jękiem.
- Czego tu!? Paszoł won! Precz! - wrzasnął pan Puciałło, wyrwany z ciężkiego zamyślenia. Patrzył na Polka błędnymi, nie rozumiejącymi oczami.
- Wynoś się, bo zatłukę! - krzyczał histerycznie. - Zadręczycie mnie, ludzie! Wpędzicie do ziemi! Won! Won! Polek rzucił się do ucieczki. Biegł na oślep przez krzaki, przez żyto
jak zatupotała na cemencie werandy, jak zniknęła w czarnym prostokącie domu.<br>Polek bezwiednie wyszedł na steckę, niczym lunatyk ruszył w stronę willi Puciałłów. Chciał zapobiec czemuś, co stać się ma na zawsze. Zderzył się raptem boleśnie z płotem. Dzwonek wiszący nad drzwiami domu, a połączony drutem z rączką umocowaną przy furcie, zaniósł się gwałtownym, szpiclowskim jękiem.<br>- Czego tu!? Paszoł won! Precz! - wrzasnął pan Puciałło, wyrwany z ciężkiego zamyślenia. Patrzył na Polka błędnymi, nie rozumiejącymi oczami.<br>- Wynoś się, bo zatłukę! - krzyczał histerycznie. - Zadręczycie mnie, ludzie! Wpędzicie do ziemi! Won! Won! Polek rzucił się do ucieczki. Biegł na oślep przez krzaki, przez żyto
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego