niemal zadań obronnych, dość często występują na środku ataku. W reprezentacji tak być nie powinno. Wiem, Soniek rok temu miał żółtaczkę i na pewno nie jest jeszcze zbyt dobrze przygotowany do sezonu, Deyna także przez długi okres borykał się z kłopotami kondycyjnymi, więc trenerzy klubowi, nie chcąc tracić tak dobrych futbolistów, pozwalali im na grę miłą, łatwą i przyjemną. W drużynie narodowej jednak to nie wystarcza. Przykładem niech będzie tu choćby Henryk Kasperczak, który w klubie kieruje wszystkimi akcjami, a w reprezentacji potrafi wycofać się do tyłu, wspomóc obronę, gra rolę drugoplanową.<br>Napastników najwyższej klasy mamy tylko trzech - Włodzimierza Lubańskiego, Grzegorza