Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
Chwycił jego dłoń w dwie ręce i kilkakrotnie potrząsnął. - Siadaj, siadaj - wskazał na fioletowy fotel w kształcie opony, stojący przy szklanym stoliczku. - Mariola, bądź tak dobra i zrób nam dwie kawy.
Hehe usiadł niepewnie na samym brzegu opony.

- Wpadłem na wspaniały pomysł. - Paweł podszedł do szklanej przezroczystej ściany, która oddzielała gabinet od zewnętrznego świata. - To będzie coś... - Zapatrzył się gdzieś na ulicę. - Tak... Organy i alkierz to świetny kawałek, bardzo nam się tutaj spodobał. Zawsze wiedziałem, że jesteś wszechstronny. Zrobiłeś to świetnie, wyczuwając naszego czytelnika i jednocześnie nic nie tracąc ze swojej indywidualności. Tak... Z takiego pucołowatego ramola zrobić casanowę... - Paweł
Chwycił jego dłoń w dwie ręce i kilkakrotnie potrząsnął. - Siadaj, siadaj - wskazał na fioletowy fotel w kształcie opony, stojący przy szklanym stoliczku. - Mariola, bądź tak dobra i zrób nam dwie kawy.<br>Hehe usiadł niepewnie na samym brzegu opony. <br><br>- Wpadłem na wspaniały pomysł. - Paweł podszedł do szklanej przezroczystej ściany, która oddzielała gabinet od zewnętrznego świata. - To będzie coś... - Zapatrzył się gdzieś na ulicę. - Tak... Organy i alkierz to świetny kawałek, bardzo nam się tutaj spodobał. Zawsze wiedziałem, że jesteś wszechstronny. Zrobiłeś to świetnie, wyczuwając naszego czytelnika i jednocześnie nic nie tracąc ze swojej indywidualności. Tak... Z takiego pucołowatego ramola zrobić casanowę... - Paweł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego