Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 30
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
37 m. Mediacja i słowa rozsądku, nie pomagały... Straceniec milczał, czasem jedynie popiskiwał żałośnie. Strażacy próbują podejść bliżej, by chwycić i zabezpieczyć balansującego groźnie kilkanaście metrów nad ziemią desperata. Ten reaguje najgorszym z możliwych posunięć - ucieka w górę i zarazem w bok korony potężnego drzewa. Prosto w stronę najcieńszych, najniebezpieczniejszych gałązek, które w przeciwieństwie do ratowników, były dla niego prawdziwym zagrożeniem. Wszystko w niemal całkowitej ciemności, którą rozświetlał nieco, przynajmniej do pierwszych gałęzi, punktowy reflektor straży.
- To taka mentalność - tłumaczył jeden z ratowników - do góry pójdzie, ale na dół nie.
- My już mamy z nimi niezłe doświadczenie - wspominał inny strażak. - Na
37 m. Mediacja i słowa rozsądku, nie pomagały... Straceniec milczał, czasem jedynie popiskiwał żałośnie. Strażacy próbują podejść bliżej, by chwycić i zabezpieczyć balansującego groźnie kilkanaście metrów nad ziemią desperata. Ten reaguje najgorszym z możliwych posunięć - ucieka w górę i zarazem w bok korony potężnego drzewa. Prosto w stronę najcieńszych, najniebezpieczniejszych gałązek, które w przeciwieństwie do ratowników, były dla niego prawdziwym zagrożeniem. Wszystko w niemal całkowitej ciemności, którą rozświetlał nieco, przynajmniej do pierwszych gałęzi, punktowy reflektor straży.<br>- To taka mentalność - tłumaczył jeden z ratowników - do góry pójdzie, ale na dół nie.<br>- My już mamy z nimi niezłe doświadczenie - wspominał inny strażak. - Na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego