Typ tekstu: Książka
Autor: Bahdaj Adam
Tytuł: Wakacje z duchami
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1962
mógł go dostrzec.
Dopłynął wreszcie do swojej łódki. Przyczepił do niej przyholowaną łódź, wpełzł do środka, uchwycił wiosła i po kilku uderzeniach był już na głębinie... Jeszcze raz obejrzał się za siebie. Za rozkołysanym na wietrze polem trzcin smużyły się żółte piaski brzegu, a nad nimi drzewa zwieszały swe ciężkie gałęzie.
- Udało się - wyszeptał i jeszcze mocniej schwycił za wiosła.

5
"Dokąd on mnie prowadzi?" - pytanie to coraz bardziej niepokoiło Jolę.
Brodziła w zupełniej ciemności. Mocno zawiązana chustka wpijała się w nasadę nosa, uciskała tył czaszki, nie przepuszczała ani promyka światła. Dłoń, mocno ściśnięta przez malarza, wilgotniała od potu, drętwiała. Szli
mógł go dostrzec.<br>Dopłynął wreszcie do swojej łódki. Przyczepił do niej przyholowaną łódź, wpełzł do środka, uchwycił wiosła i po kilku uderzeniach był już na głębinie...&lt;page nr=233&gt; Jeszcze raz obejrzał się za siebie. Za rozkołysanym na wietrze polem trzcin smużyły się żółte piaski brzegu, a nad nimi drzewa zwieszały swe ciężkie gałęzie.<br> - Udało się - wyszeptał i jeszcze mocniej schwycił za wiosła.<br><br>5<br>"Dokąd on mnie prowadzi?" - pytanie to coraz bardziej niepokoiło Jolę.<br>Brodziła w zupełniej ciemności. Mocno zawiązana chustka wpijała się w nasadę nosa, uciskała tył czaszki, nie przepuszczała ani promyka światła. Dłoń, mocno ściśnięta przez malarza, wilgotniała od potu, drętwiała. Szli
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego