Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
wstydziłem się ich okropnie i dopiero przyjaciółka mojej matki (mająca wnętrze ud pokryte srebrno-czarną pleśnią), spotkawszy mnie na ulicy, zaprowadziła do siebie do domu (mąż jej, pułkownik straży pożarnej, akurat pełnił służbę na wieży), gdzie uleczyła mnie z czerwonych kopczyków metodą dość dziwną, lecz skuteczną: otóż kazała mi włożyć galowy mundur męża, buty z cholewami z twardej błyszczącej skóry, mosiężny wypucowany kask z kogucim piórem, i gdy tak chrzęszcząc juchtem, suknem i metalem przechadzałem się po kuchni, zawołała mnie do sypialni, wręczyła toporek strażacki i kazała porąbać konika na biegunach; uwinąłem się szybko, konik zmienił się w stertę szczap i
wstydziłem się ich okropnie i dopiero przyjaciółka mojej matki (mająca wnętrze ud pokryte srebrno-czarną pleśnią), spotkawszy mnie na ulicy, zaprowadziła do siebie do domu (mąż jej, pułkownik straży pożarnej, akurat pełnił służbę na wieży), gdzie uleczyła mnie z czerwonych kopczyków metodą dość dziwną, lecz skuteczną: otóż kazała mi włożyć galowy mundur męża, buty z cholewami z twardej błyszczącej skóry, mosiężny wypucowany kask z kogucim piórem, i gdy tak chrzęszcząc juchtem, suknem i metalem przechadzałem się po kuchni, zawołała mnie do sypialni, wręczyła toporek strażacki i kazała porąbać konika na biegunach; uwinąłem się szybko, konik zmienił się w stertę szczap i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego