Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
msza będzie, i jeszcze się dziwi. Jakbyś co zrobił, to dopiero by był kłopot.
- To co - ochroniarz przetarł okulary - na pogotowie czy na komendę?
- Na komendę. Jak na pogotowie, to zaraz będzie afera, gazety się dowiedzą, i po co to wam, chłopaki. A tym tu powiedzcie, że to ćwiczenia. To gamonie. Na pewno uwierzą.
To przecież nie jest żadna historia, nie trzyma się kupy - pomyślał i znowu zemdlał.
Tym razem po przebudzeniu był już tylko z Józkiem. Józek śmierdział wódą, a jego koszula nadawała się do wyżęcia. W jego zaczerwienionych pijackich oczkach pojawiła się radość, kiedy zobaczył, że ma wreszcie do
msza będzie, i jeszcze się dziwi. Jakbyś co zrobił, to dopiero by był kłopot.<br>- To co - ochroniarz przetarł okulary - na pogotowie czy na komendę?<br>- Na komendę. Jak na pogotowie, to zaraz będzie afera, gazety się dowiedzą, i po co to wam, chłopaki. A tym tu powiedzcie, że to ćwiczenia. To gamonie. Na pewno uwierzą.<br>To przecież nie jest żadna historia, nie trzyma się kupy - pomyślał i znowu zemdlał.<br>Tym razem po przebudzeniu był już tylko z Józkiem. Józek śmierdział wódą, a jego koszula nadawała się do wyżęcia. W jego zaczerwienionych pijackich oczkach pojawiła się radość, kiedy zobaczył, że ma wreszcie do
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego