Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
banowych oprawców. Niech będzie przeklęty!
- Przeklęty! - podchwycił tłum.
- Czy zasługuje na litość? Czy godzien jest stąpać po ziemi?
- Nie - szmer poszedł po ludziach.
- Jaki los mu przeznaczony?! Czy można się nad nim ulitować!? Czy jedno dlań tylko słowo: śmierć!?
- Śmierć!
Magwer znów się szarpnął, otworzył szeroko usta, lecz z jego gardła wydobył się tylko przeciągły jęk.
- Patrzcie, jak wije się i skamle! Jak się boi! Lecz ten jazgot nie skala już naszych uszu, odebrałem mu mowę, tak jak zaraz odejmiemy mu życie.
- Życie...
Ziemio, Ziemio, dlaczego pozwalasz...
Wagran stanął przed krzyżem. Spuścił wzrok tak, by nie spojrzeć w oczy Magwera. Ale
banowych&lt;/&gt; oprawców. Niech będzie przeklęty!<br>- Przeklęty! - podchwycił tłum.<br>- Czy zasługuje na litość? Czy godzien jest stąpać po ziemi?<br>- Nie - szmer poszedł po ludziach.<br>- Jaki los mu przeznaczony?! Czy można się nad nim ulitować!? Czy jedno dlań tylko słowo: śmierć!?<br>- Śmierć!<br>Magwer znów się szarpnął, otworzył szeroko usta, lecz z jego gardła wydobył się tylko przeciągły jęk.<br>- Patrzcie, jak wije się i skamle! Jak się boi! Lecz ten jazgot nie skala już naszych uszu, odebrałem mu mowę, tak jak zaraz odejmiemy mu życie.<br>- Życie...<br>Ziemio, Ziemio, dlaczego pozwalasz...<br>Wagran stanął przed krzyżem. Spuścił wzrok tak, by nie spojrzeć w oczy Magwera. Ale
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego