nieco zwietrzałe" - ja na to, "nie szkodzi, słuchaj dalej... Żyłem z dnia na dzień, kupowało się różne rzeczy, jadło, spało, ale to wszystko było takie sobie... Wtedy myślałem, że w tym jest sens. Miliony ludzi tak żyją... Kiedy przejrzałem, to aż mi się niedobrze zrobiło, jakby mnie ktoś piórkiem w gardle łaskotał i kazał mydliny pić. Wiesz, ja się cieszę, że nakryłem Wandę, bo jakbym jej nie zobaczył wtedy u Roberta, tobym żył jak ślepy... Jak najwięcej rozrywki, przecież żyjemy krótko, nasze życie musi mieć sens, musi!" - wykrzyknął. Chłopek siedzący przy sąsiednim stoliku i pojadający pajdę domowego chleba z kiełbasą spojrzał