Typ tekstu: Książka
Autor: Adam Czerniawski
Tytuł: Narracje ormiańskie
Rok wydania: 2003
Lata powstania: 1956-1986
w sztuce średniowiecznej uczony, stali, jak wryci siedzieli: ten jeden radosny, ten drugi zdziwienia i oniemienia pełen. Wtedy to profesor do biurka podbiegł i przez biurko (tajnymi papierami i papierosami zasłane!) samego Nabielskiego ministra za ramiona uściskał, a potem toż samo z Podgurką-Nadgurką uczynił, łzy ciepłe na tegoż pomarańczowy garnitur lejąc!!
Wtedy pan Woynicz-Zabielski guziczek na biurku nacisnął i weszła panna Krysia, i on do niej słodko rzekł:
- Niech przyjdzie Iknoćko.
Wszedł Iknoćko, mały, pucołowaty człowieczek, podał pulchną, spoconą łapkę profesorowi i kiwnął główką w kierunku ministrów. Na to Zabielski:
- Profesor się zgadza... O, przepraszam, pozwolę sobie przedstawić redaktora
w sztuce średniowiecznej uczony, stali, jak wryci siedzieli: ten jeden radosny, ten drugi zdziwienia i oniemienia pełen. Wtedy to profesor do biurka podbiegł i przez biurko (tajnymi papierami i papierosami zasłane!) samego Nabielskiego ministra za ramiona uściskał, a potem toż samo z Podgurką-Nadgurką uczynił, łzy ciepłe na tegoż pomarańczowy garnitur lejąc!!<br>Wtedy pan Woynicz-Zabielski guziczek na biurku nacisnął i weszła panna Krysia, i on do niej słodko rzekł:<br>- Niech przyjdzie Iknoćko.<br>Wszedł Iknoćko, mały, pucołowaty człowieczek, podał pulchną, spoconą łapkę profesorowi i kiwnął główką w kierunku ministrów. Na to Zabielski:<br>- Profesor się zgadza... O, przepraszam, pozwolę sobie przedstawić redaktora
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego