ocalał Marian, starszy ode mnie o siedem lat. Z komunistycznej rodziny, w polskim podziemiu byli. Jak w Wieluniu zabili tamtych dwóch Żydów, to uciekł do Łodzi. Przyszedł i dużo mówił o moim dziadku i moich rodzicach, wzięliśmy ślub cywilny. Ja myślałam, że sprzedam ziemię i wyjedziemy - do Francji, do Australii, gdziekolwiek, byle nie tu - a on zaczął chodzić na zebrania, wygłaszać przemówienia. Umiał przemawiać, a oni wtedy takich potrzebowali i tak go wzięli w swoje ręce, że przestał chodzić po ziemi, tylko fruwał po tych zebraniach. I wszędzie z Polakami, bo z Żydami zawsze się kłócił. Polacy mało mówili, słuchali, a