Typ tekstu: Książka
Autor: Musierowicz Małgorzata
Tytuł: Dziecko piątku
Rok: 1993
ustalił ostatecznie Konrad - i wtedy dopiero, jeśli pozwolisz, zostawię ci torbę. Potem pójdę do pana Piotra i razem podjedziemy po ciebie - zgoda? Masz godzinę na rodzinne pogawędki.
Lecz mimo jego stanowczości wszystko wyszło i tak zupełnie inaczej.
Kiedy Konrad zapukał energicznie do drzwi z tabliczką "Marta Jedwabińska" - najpierw usłyszeli człapanie gdzieś w głębi, potem wesoły głos: - Już iiiidę! - i wreszcie szczęk żelaznego zamka. Na progu stał szary, prążkowany kot, a za nim - babcia Jedwabińska - och, jaka podobna, jaka niesamowicie podobna, jaka okropnie podobna do ojca, Aurelii.
Przed laty Aurelia nie zauważała tego podobieństwa. Teraz widziała wyraźnie rysy swego ojca w tej
ustalił ostatecznie Konrad - i wtedy dopiero, jeśli pozwolisz, zostawię ci torbę. Potem pójdę do pana Piotra i razem podjedziemy po ciebie - zgoda? Masz godzinę na rodzinne pogawędki.<br>Lecz mimo jego stanowczości wszystko wyszło i tak zupełnie inaczej.<br>Kiedy Konrad zapukał energicznie do drzwi z tabliczką "Marta Jedwabińska" - najpierw usłyszeli człapanie gdzieś w głębi, potem wesoły głos: - Już iiiidę! - i wreszcie szczęk żelaznego zamka. Na progu stał szary, prążkowany kot, a za nim - babcia Jedwabińska - och, jaka podobna, jaka niesamowicie podobna, jaka okropnie podobna do ojca, Aurelii.<br>Przed laty Aurelia nie zauważała tego podobieństwa. Teraz widziała wyraźnie rysy swego ojca w tej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego