Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
jak zamordowany sąsiad - miał młodziutką żonę, czteroletnią córeczkę i podobnie jak tamten, całymi dniami pracował, wracając do domu dopiero wieczorem. Oczywiście zdawała sobie sprawę, że wszystkie te analogie nie mają sensu. Tamten był podobno współwłaścicielem jakiegoś pubu, pięciopokojowe mieszkanie kupił poprzez agencję nieruchomości i wprowadził się z rodziną dopiero po generalnym, ponoć niezwykle kosztownym, remoncie. Może więc i było w ludzkim gadaniu ziarno prawdy, że nieszczęśnik zginął z powodu jakichś długów, czy innych rozliczeń.
Tymczasem jej syn Krzysztof ani nie miał długów i rozliczeń, ani też żadnych tajemniczych powiązań. Owszem, może i nieźle zarabiał, ale pracował po kilkanaście godzin na dobę
jak zamordowany sąsiad - miał młodziutką żonę, czteroletnią córeczkę i podobnie jak tamten, całymi dniami pracował, wracając do domu dopiero wieczorem. Oczywiście zdawała sobie sprawę, że wszystkie te analogie nie mają sensu. Tamten był podobno współwłaścicielem jakiegoś pubu, pięciopokojowe mieszkanie kupił poprzez agencję nieruchomości i wprowadził się z rodziną dopiero po generalnym, ponoć niezwykle kosztownym, remoncie. Może więc i było w ludzkim gadaniu ziarno prawdy, że nieszczęśnik zginął z powodu jakichś długów, czy innych rozliczeń.<br>Tymczasem jej syn Krzysztof ani nie miał długów i rozliczeń, ani też żadnych tajemniczych powiązań. Owszem, może i nieźle zarabiał, ale pracował po kilkanaście godzin na dobę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego