Typ tekstu: Blog
Autor: Ola
Tytuł: łyk powietrza
Rok: 2003
naturalne, miało jakieś miejsce.

Wiedziałam, że po Wigilii Ktoś na mnie czeka... Że w tym momencie zaczyna się zupełnie inna bajka...

Sobota.

Spóźniłam się na spotkanie z Dagą. Miałyśmy iść na Wschodnią, spotkać się z Czaterią. Zulus też prosił.
Minęłyśmy się z Daguskiem. Czekałam. Do głowy wraz z mrozem wpadł genialny pomysł- jadę do Konrada... Ale nie odbierał komórki. Wróciłam do domu. Pogadaliśmy na gg. Idea- jadę do Ciebie.

Tata odwiózł mnie na Żabieniec. Pan w autobusie był bardzo miły. Pojechałam. Kochanie czekał na mnie.

Obejrzeliśmy "Znaki", pogadaliśmy, powygłupialiśmy się. Odprowadził mnie...

Śnieg. Biały puch spływa na nas, jak błogosławieństwo. Całuję
naturalne, miało jakieś miejsce. <br><br>Wiedziałam, że po Wigilii Ktoś na mnie czeka... Że w tym momencie zaczyna się zupełnie inna bajka...<br><br>Sobota.<br><br>Spóźniłam się na spotkanie z Dagą. Miałyśmy iść na Wschodnią, spotkać się z Czaterią. Zulus też prosił. <br>Minęłyśmy się z Daguskiem. Czekałam. Do głowy wraz z mrozem wpadł genialny pomysł- jadę do Konrada... Ale nie odbierał komórki. Wróciłam do domu. Pogadaliśmy na &lt;orig&gt;gg&lt;/&gt;. Idea- jadę do Ciebie.<br><br>Tata odwiózł mnie na Żabieniec. Pan w autobusie był bardzo miły. Pojechałam. Kochanie czekał na mnie.<br><br>Obejrzeliśmy "Znaki", pogadaliśmy, powygłupialiśmy się. Odprowadził mnie... <br><br>Śnieg. Biały puch spływa na nas, jak błogosławieństwo. Całuję
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego