i nienawidzieć, rodzić i zabijać, budować i niszczyć. Że wreszcie żaden ustrój społeczny nie usunie krzywdy, niesprawiedliwości i gwałtu i nigdy nie zbraknie nikczemnych, jak nie zbraknie świętych i bohaterów. Owszem, dostrzegam różnicę pomiędzy Hotentotem z głębi Afryki a synem tzw. dobrej Europy. Zaznaczyłem ją zresztą wyraźnie, zaprzeczając prawu zrównania gestapowca z sędzią Inkwizycji. I jestem pewien, że o żadnym z współczesnych wodzów nie mógłby poeta powiedzieć: "Wojnę pobożną śpiewam i hetmana, który święty grób pański wyswobodził". Doceniam wagę obiektywnych faktów historycznych i nie co innego, jak ich wymowa, każe mi na dzieje ludzkie patrzeć pesymistycznie. Zdaję sobie jednak sprawę, że