wybierającym mistrza. Ucałował dłoń Jakuba i w milczeniu oczekiwał na rozkazy.<br>W drugim końcu sali, przy szerokich ławach, zasiadali giermkowie rycerzy, którzy nie śmieli wyjść z refektarza, póki ich panowie się nie posilą oraz kilkunastoosobowa drużyna zbrojnych, towarzyszących mistrzowi.<br>- Falco! - zawołał półgłosem Jakub. Porwał się z ławy młody, może dwudziestoletni giermek i przyklęknął przed mistrzem.<br>- Masz tu mój pierścień. Pójdziesz do tych, którzy stróżują przy naszych bagażach i pokażesz go dowódcy. Ten wyda ci wtedy kilka pakunków, które wraz z dobranymi przez ciebie pomocnikami zaniesiesz do tutejszego skarbca. Macie wszak, bracie, tutaj skarbiec, dobrze umocniony? - zwrócił się do komandora.<br>Gaston kiwnął