Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
to nie była prawda, bo wyparłem się Sary i Ani, Ludki i Marusi, pochyliła się nade mną, tak że dotknęły mnie jej drobne, twarde piersi, i musnęła ustami moje spierzchnięte wargi, i zwilżyła je śliną, i dopiero teraz przywarła do nich mocniej, tak że musiałem je rozchylić, i poczułem jej giętki, zwinny język, który wdarł się do moich ust, a ona z wolna rozpinała guziki mojej koszuli i rozchyliła sukienkę, i te jej nagie małe piersi o drobnych różowych sutkach dotykały mojej skóry,
i czułem, że dzieje się ze mną coś niezwykłego, i nie mogłem nie pomyśleć o zbliżającej się spowiedzi
to nie była prawda, bo wyparłem się Sary i Ani, Ludki i Marusi, pochyliła się nade mną, tak że dotknęły mnie jej drobne, twarde piersi, i musnęła ustami moje spierzchnięte wargi, i zwilżyła je śliną, i dopiero teraz przywarła do nich mocniej, tak że musiałem je rozchylić, i poczułem jej giętki, zwinny język, który wdarł się do moich ust, a ona z wolna rozpinała guziki mojej koszuli i rozchyliła sukienkę, i te jej nagie małe piersi o drobnych różowych sutkach dotykały mojej skóry,<br>i czułem, że dzieje się ze mną coś niezwykłego, i nie mogłem nie pomyśleć o zbliżającej się spowiedzi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego