sztuce polskiej1.<br>Wydarzenie. Moje pierwsze wrażenie u wejścia do pierwszej sali: Szał<br>Podkowińskiego. Koszmar dla malarzy<br>mojej generacji, wzór złej literatury malarskiej. Zaraz u wejścia do<br>drugiej sali zawala całą ścianę ogromny Napoleon w śnieżnej<br>szacie-mundurze, o twarzy natchnionej, wzrok utkwiony wzwyż. Napoleon -<br>święty pański ulatujący w niebo. Obraz gładki, aż śliski (pod kościelnego, XIX-wiecznego<br>Rafaela). Patrzcie Francuzi, jak kochamy waszego Napoleona! Dalej, jak<br>w sklepie na wyprzedaży, ciasno, aż po szczyty ścian zawieszone jedne<br>pod drugimi obrazy słabe, złe, wprost kicze, które duszą i tłamszą<br>obrazy godne pokazania.<br> Podczas pierwszej wizyty na wystawie dosłownie zrobiło mi się słabo