mi z oczu. Przyszło mi na myśl, że może szukają moich szczątków po przepaściach i stąd to zniżanie. Szczątków mogą szukać, proszę bardzo, im dłużej tym lepiej.<br>Zgłupieli chyba ostatecznie, bo jechałam i jechałam, a warkot zamierał w przodzie. Potem nagle zabrzmiał głośniej i jakby zmienił ton. Upatrzyłam sobie piękny, głęboki cień i zaparkowałam bardzo wygodnie. Rzeczywiście oprzytomnieli widać nieco i poszli po rozum do głowy, bo oba helikoptery podniosły się bardzo wysoko i zaczęły krążyć nade mną. Przyglądałam się im z melancholijną rezygnacją, nastawiona na to, że teraz tu sobie postoję, a postoję...<br>Czterdzieści pięć minut czekałam, paląc papierosy i