Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
zimnymi kolorami nocny Nowy Jork. Nie było to co prawda to samo, co skyhouse - ale zawsze: boska perspektywa. Drżący ruch odległych świateł usypiał po kilku minutach wpatrywania się weń.
Hunt przysiadł na poręczy fotela, machinalnie podniósł ze stolika jabłko, podrzucił kilka razy, ugryzł. Miasto go fascynowało. Teoria Vassone zapuściła korzenie głęboko w jego mózg. Nie mógł się opędzić od filmowych skojarzeń. Owo potworne ludzkie mrowisko... dwadzieścia trzy miliony ludzi, dwadzieścia trzy miliony umysłów... Usiłował odczytać z przemieszczeń drobin świetlnych zaszyfrowane wiadomości. Jak impulsy po neuronach. Jak taniec pszczół. Oczywiście więcej w tym było poezji niż prawdy, Marina bez wahania wyszydziłaby podobne
zimnymi kolorami nocny Nowy Jork. Nie było to co prawda to samo, co skyhouse - ale zawsze: boska perspektywa. Drżący ruch odległych świateł usypiał po kilku minutach wpatrywania się weń. <br>Hunt przysiadł na poręczy fotela, machinalnie podniósł ze stolika jabłko, podrzucił kilka razy, ugryzł. Miasto go fascynowało. Teoria Vassone zapuściła korzenie głęboko w jego mózg. Nie mógł się opędzić od filmowych skojarzeń. Owo potworne ludzkie mrowisko... dwadzieścia trzy miliony ludzi, dwadzieścia trzy miliony umysłów... Usiłował odczytać z przemieszczeń drobin świetlnych zaszyfrowane wiadomości. Jak impulsy po neuronach. Jak taniec pszczół. Oczywiście więcej w tym było poezji niż prawdy, Marina bez wahania wyszydziłaby podobne
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego