wadze! Odejdziesz, panie, przyjdą Rzymianie i znów wrócą stare krzywdy.<br>- Nie odchodź, panie - powtórzyły jękliwie inne.<br>Malutka, może pięcioletnia dziewczynka, która stała za przysadzistą kobietą trzymając się jej ręki, wysunęła się nagle, wbiegła na stopnie, objęła rączkami kolano Spartaka i przytuliła doń twarzyczkę.<br>Spartakus pochylił się, pogłaskał małą po kędzierzawej główce, a potem podniósł ku górze i przycisnął do piersi.<br>Mała spojrzała na niego i zaszczebiotała:<br>- Panie, Rzymianie zabiorą moją córeczkę. Patrz, tę - pokazała trzymaną w rączce z kolorowych szmatek uszytą laleczkę i buzia wykrzywiła się jej do płaczu.<br>Spartakus przymknął na chwilę oczy. Jak ciężko! Czyż nie jest to ciężar