egzorcyzmów. Dlaczego nie zauważasz tego, co oczywiste? Dlaczego nie widzisz tego, co widzialne? Dlaczego... <br>- Dlatego - przerwał demeryt - że w przeciwieństwie do ciebie nie jestem naiwniakiem. I doskonale wiem, kim on jest, skąd się wziął u benedyktynów i czego chce od nas.<br>- Kim więc jestem? - uśmiechnął się olbrzym uśmiechem wcale nie głupawym. - Zdradź mi to, proszę. Pilnie. Nim spłonę z ciekawości.<br>- Jesteś poszukiwanym zbiegiem, Samsonie Miodku. Uciekinierem. Zważywszy kolokwializmy, prawdopodobnie zbiegłym księdzem. W klasztorze ukrywałeś się przed pościgiem, udając półgłówka, w czym, bez urazy, wydatnie pomogła ci aparycja. Półgłówkiem ewidentnie nie będąc, momentalnie poznałeś się na nas... a raczej na mnie. Nie