bufet i patrzyli na znudzone ekspedientki, udające, że coś robią.<br>- Wiesz - powiedział Lucjan - kiedy jechałem tutaj, to w pociągu myślałem, jak dużo będę miał do gadania, a teraz nie wiem wprost, co ci mówić. Może za wiele mam tematów i nie wiem, który wybrać.<br>Mądra twarz Zygmunta skrzywiła się od głupkowatego uśmiechu.<br>- Tak, to się zdarza, będziemy razem mieszkali, to się wygadamy.<br>Milczeli teraz i palili. Mając umysł wolny od pierwszych kłopotów, Lucjan zastanawiał się, co z nim będzie. Prywatne stypendium, które otrzymywał przez cały czas pobytu w Zakopanem, skończyło się i w kieszeni miał zaledwie sto złotych. "Trzeba wystarać się