nie dałoby się zamówić u nich specjalnej cegły, tak zwanej konturówki na odbudowę katedry. Ewelina to zamówienie przyjęła, chociaż pan Ludwig rwał włosy z głowy, że nie mają przecież odpowiedniej formy. <br>- Będziemy je formować ręcznie - odpowiedziała lekko. - Dostałam parę sztuk na wzór. <br>Pan Duda patrzył na nią, jakby powiedziała straszne głupstwo i Ewelina poczuła się już mniej pewnie. Przecież te cegiełki musiały być jedna w drugą takie same, nie chodziło o jakąś oborę, ale o historyczną budowlę. Zwróciła się ze swoimi wątpliwościami do pana Jarka, który, jako człowiek nowoczesny, podchodzący do swojej pracy bez nabożeństwa, stwierdził, że nie widzi problemu. Przecież