Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Wiersze
Rok wydania: 1995
Lata powstania: 1958-1975
zgadnij: któż ja?
Zaczytana stronica, w kałamarzu próżnia?...

Choć nam jeszcze na rżyskach bose stopy krwawią,
Bocianom pilno w podróż, w siwiznę żurawiom.
A to jest siwość świtów: w głębi jezior świtki,
Moja czarna żałoba, kiedym dorósł Świtki.
Słodki smutek rozjazdów, choć boleść go żegna...
Oskarżać pasmo chłodu przewidziane, że gna?

Lepiej plon okiem zmierzyć. Czy starczą te plony,
Że choć raz białym szczęściem był grób zniweczony?
Że trafiła się chwila, że raz znowu pierwsi
Poznaliśmy sól czoła, odmienność swych piersi?
W upojeniu czym poczuł, jak lok mnie twój muskał,
A ty wciąż ledwo tknięta jak Madonna wśród skał...


WRZESIEŃ

Wśród
zgadnij: któż ja?<br>Zaczytana stronica, w kałamarzu próżnia?...<br><br>Choć nam jeszcze na rżyskach bose stopy krwawią,<br>Bocianom pilno w podróż, w siwiznę żurawiom.<br>A to jest siwość świtów: w głębi jezior świtki,<br>Moja czarna żałoba, kiedym dorósł Świtki.<br>Słodki smutek rozjazdów, choć boleść go żegna...<br>Oskarżać pasmo chłodu przewidziane, że gna?<br><br>Lepiej plon okiem zmierzyć. Czy starczą te plony,<br>Że choć raz białym szczęściem był grób zniweczony?<br>Że trafiła się chwila, że raz znowu pierwsi<br>Poznaliśmy sól czoła, odmienność swych piersi?<br>W upojeniu czym poczuł, jak lok mnie twój muskał,<br>A ty wciąż ledwo tknięta jak Madonna wśród skał...&lt;/&gt;<br><br><br>&lt;div type="poem" sex="m"&gt;&lt;tit&gt;WRZESIEŃ&lt;/&gt;<br><br>Wśród
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego