Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
musiałam wrócić do domu boso. Bardzo dużo tracimy codziennie przez to, że chodzimy w butach, nasz odbiór świata jest upośledzony, niepełny. To tak, jakby całe życie nosić rękawiczki, nie poczuć nigdy chłodu poręczy, wilgotnych albo suchych dłoni, które ściskamy na powitanie, drobnych zgrubień i kolców na sierpniowych ogórkach, lepkiego ciasta gniecionego na pierogi...
Siedzę teraz i piszę te słowa do Ciebie. W piekarniku realizuje się poranne marzenie o pieczeni, naprzeciwko widzę Starego Sępa. Patrzy nieruchomo w moje okno, ale teraz już wiem, że po prostu wystawia twarz do słońca, nieświadomy, że kiedyś odważyłam się stanąć nago, kilkanaście metrów przed nim, pewna
musiałam wrócić do domu boso. Bardzo dużo tracimy codziennie przez to, że chodzimy w butach, nasz odbiór świata jest upośledzony, niepełny. To tak, jakby całe życie nosić rękawiczki, nie poczuć nigdy chłodu poręczy, wilgotnych &lt;page nr=126&gt; albo suchych dłoni, które ściskamy na powitanie, drobnych zgrubień i kolców na sierpniowych ogórkach, lepkiego ciasta gniecionego na pierogi...<br>Siedzę teraz i piszę te słowa do Ciebie. W piekarniku realizuje się poranne marzenie o pieczeni, naprzeciwko widzę Starego Sępa. Patrzy nieruchomo w moje okno, ale teraz już wiem, że po prostu wystawia twarz do słońca, nieświadomy, że kiedyś odważyłam się stanąć nago, kilkanaście metrów przed nim, pewna
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego