róbcie. Co wiem, to wiem. Moja rzecz. <br>- Trzymajcie mnie... - zawarczał wściekle Buko, ale Weyrach powstrzymał go znowu. <br>- Jeszcze niedawno - powiedział - ni poborca was nie interesował, ni jego pieniądze. A ot, naraz udziału w łupach wam się zachciewa. Musi, coś się zmieniło. Ciekawość, co? <br>- Wiele. Teraz łup, jeśli się nam poszczęści go wziąć, nie będzie pochodził z napadu na poborcę. Teraz będzie to rekuperacja, grabienie grabieżcy. W czymś takim chętniej biorę udział, bo uważam za moralne obrabować rabusia ze zrabowanej zdobyczy. <br>- Mówcie jaśniej.<br>- Nie można jaśniej - rzekł Tassilo de Tresckow. - Wszystko jest jasne.<br>*<br>Ukryte w lesie, otoczone trzęsawiskiem jeziorko, choć malownicze, budziło