Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 9
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
się jeszcze "frajer".

Jako że Sajko nie chciał przyjąć mandatu, został zaproszony przez dzielnicowego Kupracza na komisariat. "Kiedy czekałem na przesłuchanie, słyszałem, jak rozmawiają ze sobą policjanci w miejscu publicznym, jakim przecież jest komisariat. Słowem ťk...Ť zgrabnie zastępowali przecinek" - twierdził oskarżony na łamach "Głosu Pomorza" z 31 maja.

Urzekła mnie godna podziwu troska dzielnicowego Kupracza o kręgosłup moralny naszej młodzieży. Zaprawdę godna. Ale czy sprawiedliwa? Po długim namyśle zdecydowałem, że dzielnicowy nieco się w trosce swojej zapędził. Bo przecież przekleństwa bratem człowiekowi, odkąd pierwszy raz sklecił sensowne zdanie. Są spontaniczną reakcją na niemiłe zdarzenie. Kto z nas nie przeklnie, gdy rąbnie sobie
się jeszcze "frajer". <br><br>Jako że Sajko nie chciał przyjąć mandatu, został zaproszony przez dzielnicowego Kupracza na komisariat. "Kiedy czekałem na przesłuchanie, słyszałem, jak rozmawiają ze sobą policjanci w miejscu publicznym, jakim przecież jest komisariat. Słowem ťk...Ť zgrabnie zastępowali przecinek" - twierdził oskarżony na łamach "Głosu Pomorza" z 31 maja. <br><br>Urzekła mnie godna podziwu troska dzielnicowego Kupracza o kręgosłup moralny naszej młodzieży. Zaprawdę godna. Ale czy sprawiedliwa? Po długim namyśle zdecydowałem, że dzielnicowy nieco się w trosce swojej zapędził. Bo przecież przekleństwa bratem człowiekowi, odkąd pierwszy raz sklecił sensowne zdanie. Są spontaniczną reakcją na niemiłe zdarzenie. Kto z nas nie przeklnie, gdy rąbnie sobie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego