Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 5 (153)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
ponad półwieczna różnica wieku, bardzo się polubiły.
Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy. Cóż z tego, że pani Stefania była młoda duchem, kiedy ciało odmawiało dalszej współpracy na tym świecie. Pewnej soboty Beata wyszła rano na zajęcia, pozostawiając starszą panią pod opieką jej syna, Waldemara Z. Kiedy wróciła około godziny osiemnastej, zastała w mieszkaniu całą rodzinę Z. oraz nieżywą panią Stefanię. Zrozpaczeni, zapłakani krewni pożegnali właśnie stwierdzającego zgon lekarza i czekali na przedstawicieli zakładu pogrzebowego, którzy mieli przetransportować zwłoki do kostnicy.

Uśmiech losu

Beata dołączyła do grona opłakujących panią Stefanię, bo z chwilą jej śmierci poczuła się prawdziwie osierocona. Nie
ponad półwieczna różnica wieku, bardzo się polubiły.<br>Niestety, wszystko co dobre szybko się kończy. Cóż z tego, że pani Stefania była młoda duchem, kiedy ciało odmawiało dalszej współpracy na tym świecie. Pewnej soboty Beata wyszła rano na zajęcia, pozostawiając starszą panią pod opieką jej syna, Waldemara Z. Kiedy wróciła około godziny osiemnastej, zastała w mieszkaniu całą rodzinę Z. oraz nieżywą panią Stefanię. Zrozpaczeni, zapłakani krewni pożegnali właśnie stwierdzającego zgon lekarza i czekali na przedstawicieli zakładu pogrzebowego, którzy mieli przetransportować zwłoki do kostnicy.<br><br>&lt;tit&gt;Uśmiech losu&lt;/&gt;<br><br>Beata dołączyła do grona opłakujących panią Stefanię, bo z chwilą jej śmierci poczuła się prawdziwie osierocona. Nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego