Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Horubała
Tytuł: Farciarz
Rok: 2003
kiedyś stworzyłem. Wygina przy tym usta z co najmniej tak wielkim obrzydzeniem, jak Jaruzelski ogłaszając stan wojenny.
- Tak, rok temu - niechętnie podejmuję wątek, choć jeszcze przed chwilą przysiągłbym, że już wyzwoliłem się z tamtego okresu.
- Dlaczego?
- Bo przekonałem się, że to nie prowadzi do prawdy - odpowiadam jakby jego tekstem: natchnionym, górnolotnym, podanym odpowiednio wzruszonym głosem.
- Nie napisałbyś o swoich doświadczeniach? - pyta niby to od niechcenia, uwijając się zręcznie z jakimś wolnym od żelatyny kisielem czy budyniem. W każdym razie czymś, co kolorem i konsystencją przypomina buraczki zmieszane ze szpinakiem.
- Ale dokąd?
- Do "Naszego Kraju", mam tam rubrykę.
- Wiesz, to chyba nie
kiedyś stworzyłem. Wygina przy tym usta z co najmniej tak wielkim obrzydzeniem, jak Jaruzelski ogłaszając stan wojenny.<br>- Tak, rok temu - niechętnie podejmuję wątek, choć jeszcze przed chwilą przysiągłbym, że już wyzwoliłem się z tamtego okresu.<br>- Dlaczego?<br>- Bo przekonałem się, że to nie prowadzi do prawdy - odpowiadam jakby jego tekstem: natchnionym, górnolotnym, podanym odpowiednio wzruszonym głosem. <br>- Nie napisałbyś o swoich doświadczeniach? - pyta niby to od niechcenia, uwijając się zręcznie z jakimś wolnym od żelatyny kisielem czy budyniem. W każdym razie czymś, co kolorem i konsystencją przypomina buraczki zmieszane ze szpinakiem.<br>- Ale dokąd?<br>- Do "Naszego Kraju", mam tam rubrykę.<br>- Wiesz, to chyba nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego