baroku świadomości społecznej oraz politycznej, wybiegającej daleko poza granice epoki: nadrzędny był interes państwa. I dziś zresztą akcja "Wisła" (1947) znajduje obrońców, którzy tłumaczą, że nie było innego sposobu na pacyfikację naszych południowo-wschodnich kresów.<br>W kołach skrajnej prawicy rozlegają się zaś głosy dzielące obywateli III Rzeczypospolitej na "gospodarzy" i "gości" ("gość zwykle w domu niczego nie posiada"#jak przypomina Andrzej Osęka). Autorzy tych podziałów winni wieszać w swoich klubach politycznych portret Jerzego Ossolińskiego, który w 1632 roku tak oto pouczał polskich dysydentów: "Religia wasza przychodniem jest, która niedawno z cudzych krajów przywędrowała, katolicka zaś wiara była i jest jako pani