polewki z miseczki, a wszystko chwaliła, że smaczne, jak rzadko bywa. <br>Cieszyła się gospodyni i jeszcze jej miodu kilka kropel <orig>usączyła</> z dzbanuszka. <br>Żaba poczęła jej dziękować i bardziej jeszcze chwalić potrawy. A kiedy tak się gościła i wieczerzała z ludźmi pospołu, do chaty przyszedł ostatni gość, górnik, jak i gospodarz, ale człowiek gwałtowny i zabijaka, znany w okolicy, który rad do kielicha zaglądał. <br><br>Kiedy zobaczył żabę siedzącą wraz z ludźmi przy stole, śmiać się począł z gospodarza i przekpiwać, niepomny grzeczności i przyjaźni dla swego kamrata. <br>- A toś sobie sprosił kompana! Ino <orig>terazki</> jeszcze wieprza z chlewu za stołem posadzić