do takiej elastyczności twarzy, ciała, myśli, psychiki, że wydaje się, że można zagrać wszystko. Teraz trudno mi uwierzyć, że ja z tamtych lat - to ta sama osoba co dzisiaj. Coś mnie pchało do przodu, każąc przeskakiwać kolejne płotki. Nie interesowałam się, jak mnie oceniają, nie czytałam nawet recenzji. Chciałam tylko grać. Miałam uczucie, że po to istnieję, tylko po to mam twarz, ręce, ciało.<br>Gielgut patrzył na mnie zdumionymi oczami, jak na dzikusa. Jest to wielki, teatralny aktor, specjalista od Szekspira, jedna z żywych legend angielskiego teatru. A tu wirował wokół niego krzykliwy tłum, ludzie opowiadali dowcipy, śmiali się, płakali. Nie