wyjaśnienie tkwi w fakcie, że - jak to wynika z tychże badań GUS w gospodarstwach chłopskich wydaje się rocznie (na osobę) zaledwie połowę tej kwoty, co w gospodarstwach pracowniczych, na "higienę osobistą i ochronę zdrowia", a znacznie mniej niż połowę - na "oświatę wychowanie, kulturę i rekreację"? A może wchodzi tu w grę fakt, że migracje ludzi ze wsi do miast, tak masowe w ostatnich dziesięcioleciach, nie są (pod względem niektórych cech fizycznych) procesem losowym, lecz selektywnym? <br>We wszystkich tych rozważaniach nie wolno, oczywiście, tracić z oczu tego podstawowego faktu, że zmiany w kierunku przyspieszania dojrzewania i fizycznego <orig>"dorodnienia"</> młodzieży, tak dobitne w