Unieśli mu głowę w muskularnej pętli.<br>Powołał go Pan na stryk.<br><br>Powołał go Pan,<br>By trwał.<br>By śpiewał mu pieśń<br>I piał.<br><br>A ludzie dziewczynę wśród przekleństw gwałcili<br>I włosy jej ścięli, i ręce spalili.<br>Powołał ją Pan<br>Na gnój.<br><br>Powołał go Pan<br>Na słup.<br>Na słupie miał dom<br>I grób.<br><br>A ludzie mych wierszy słuchając powstają<br>I wilki wychodzą żerującą zgrają...<br>Powołał mnie Pan<br>Na bunt.&lt;/&gt;<br><br><br>&lt;div type="poem" sex="m"&gt;&lt;tit&gt;NA ZDOBYCIE MOUNT EVERESTU&lt;/&gt;<br>Zofii Krall<br>Szli gwiżdżąc i nie doszli,<br>Dochodząc, stąd odeszli -<br>Śpiewajmy wciąż donośniej<br>Odeszłe przeszłe pieśni.<br><br>A dziś przekłuty krzyżem<br>Ten szczyt się w chmury wgniata -<br>Nie tutaj, ale wyżej