Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
strasznej ucina, na żerdź go wtyka wysoko.
- Patrzaj, narodzie mój miły, że się twe męki skończyły.
Ptacy niosą wieść wesołą, wiatry polami z nią biegną, niech rolnik wychodzi z pługiem, niech pastuch bydło wyżenie, niech dzieci idą na łąki - nie ma już smoka na ziemi.
Nad smoczą jamą na górze gród się kamienny podnosi, tam Krak króluje spokojny, na cztery strony spoziera, cztery zwojował narody. A broda rośnie mu siwa i już mu piersi zakrywa, już i do kolan mu sięga. A kiedy dotknie się ziemi, król wie, że umrzeć mu pora. Ni się weseli, ni smuci, że swe królestwo porzuci
strasznej ucina, na żerdź go wtyka wysoko. <br>- &lt;orig&gt;Patrzaj&lt;/&gt;, narodzie mój miły, że się twe męki skończyły. <br>&lt;orig&gt;Ptacy&lt;/&gt; niosą wieść wesołą, wiatry polami z nią biegną, niech rolnik wychodzi z pługiem, niech pastuch bydło &lt;orig&gt;wyżenie&lt;/&gt;, niech dzieci idą na łąki - nie ma już smoka na ziemi. <br>Nad smoczą jamą na górze gród się kamienny podnosi, tam Krak króluje spokojny, na cztery strony spoziera, cztery zwojował narody. A broda rośnie mu siwa i już mu piersi zakrywa, już i do kolan mu sięga. A kiedy dotknie się ziemi, król wie, że umrzeć mu pora. Ni się weseli, ni smuci, że swe królestwo porzuci
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego