strasznej ucina, na żerdź go wtyka wysoko. <br>- <orig>Patrzaj</>, narodzie mój miły, że się twe męki skończyły. <br><orig>Ptacy</> niosą wieść wesołą, wiatry polami z nią biegną, niech rolnik wychodzi z pługiem, niech pastuch bydło <orig>wyżenie</>, niech dzieci idą na łąki - nie ma już smoka na ziemi. <br>Nad smoczą jamą na górze gród się kamienny podnosi, tam Krak króluje spokojny, na cztery strony spoziera, cztery zwojował narody. A broda rośnie mu siwa i już mu piersi zakrywa, już i do kolan mu sięga. A kiedy dotknie się ziemi, król wie, że umrzeć mu pora. Ni się weseli, ni smuci, że swe królestwo porzuci