pokładzie i prawie nie widzieli wody. Jest gdzieś daleko, znika bezpośrednie wrażenie podróży. "Akbar" był tak mały, że ocean wydawał się na wyciągnięcie ręki, widoczny i wyczuwalny, nie można było od niego uciec. <br>Max zakupił w Port Blair całą torbę ingrediencji. Codziennie przyrządza wielką sałatkę. Kiedy zaczyna ją przygotowywać, wokół gromadzą się hinduscy gapie. Wszystko, co robi biały, jest obiektem ich fascynacji. Bez skrępowania opierają się o barierkę i komentują. Wychodzi na to, że nie oni są egzotyczni i warci podglądania, lecz to Max jest małpą w zoo. Bo jemu brakuje śmiałości, żeby tak bez skrępowania się gapić, jak oni potrafią