Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
swojego przyjaciela - księdza-filozofa; zapytała też, już pod moim domem, czyich modlitw katolicki Bóg najchętniej słucha, O'Brien zaczął wyjaśniać, zaciekawiło to ją i umówili się na dłuższą rozmowę tete a tete.
- Chyba przyjemniej, że wracamy trzeźwi - powiedziała, naciskając dzwonek moich drzwi.
Nie pojechała do Krakowa na święta, ale sylwestra w gronie dawnych znajomych nie umiała sobie odmówić.
- Muszę, rozumiesz? Obiecałam im już w sierpniu.
Zatelefonowała o północy do mieszkania Kuby, gdzie piłem samotnie, gdy on migdalił się ze swoją nową znajomą. Miała dziwnie obcy głos, może po prostu zmieniony przez międzymiastowe połączenie, a może wskutek nie znanych mi okoliczności.
- ...żebyś dalej
swojego przyjaciela - księdza-filozofa; zapytała też, już pod moim domem, czyich modlitw katolicki Bóg najchętniej słucha, O'Brien zaczął wyjaśniać, zaciekawiło to ją i umówili się na dłuższą rozmowę tete a tete.<br>- Chyba przyjemniej, że wracamy trzeźwi - powiedziała, naciskając dzwonek moich drzwi.<br>Nie pojechała do Krakowa na święta, ale sylwestra w gronie dawnych znajomych nie umiała sobie odmówić.<br>- Muszę, rozumiesz? Obiecałam im już w sierpniu.<br>Zatelefonowała o północy do mieszkania Kuby, gdzie piłem samotnie, gdy on migdalił się ze swoją nową znajomą. Miała dziwnie obcy głos, może po prostu zmieniony przez międzymiastowe połączenie, a może wskutek nie znanych mi okoliczności.<br>- ...żebyś dalej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego