Typ tekstu: Książka
Autor: Miller Marek
Tytuł: Pierwszy milion
Rok: 1999
urzędniczki. Z plakietką przypiętą do rozporka podszedł do niej, wymijając biurko.
- Czy to jest dość widoczne miejsce?
- Wystarczająco widoczne. - Nie dawała się zbić z tropu.
- Tu jest błąd - Frik wskazał na swoje nazwisko wypisane na plakietce.
- Niemożliwe... - Dziewczyna patrzyła mu w oczy.
- Frik - uśmiechnął się niewinnie - to moje przezwisko. Ten grubas się przejęzyczył. Naprawdę nazywam się Frycz. Tomek Frycz...
Odpowiedziała uśmiechem. Nie pomylił się. Urzędniczka flamastrem poprawiła błąd nie odpinając plakietki.
- Dobrze? - zapytała.
- Bardzo dobrze! - odpowiedział. I wtedy w drzwi wsadził głowę Kurtz.
- Frik! Gruby dostaje szału!
Gruby rzeczywiście klął na czym świat stoi, a na domiar złego, pełna ludzi winda
urzędniczki. Z plakietką przypiętą do rozporka podszedł do niej, wymijając biurko. <br>- Czy to jest dość widoczne miejsce? <br>- Wystarczająco widoczne. - Nie dawała się zbić z tropu.<br>- Tu jest błąd - Frik wskazał na swoje nazwisko wypisane na plakietce.<br>- Niemożliwe... - Dziewczyna patrzyła mu w oczy.<br>- Frik - uśmiechnął się niewinnie - to moje przezwisko. Ten grubas się przejęzyczył. Naprawdę nazywam się Frycz. Tomek Frycz...<br>Odpowiedziała uśmiechem. Nie pomylił się. Urzędniczka flamastrem poprawiła błąd nie odpinając plakietki. <br>- Dobrze? - zapytała.<br>- Bardzo dobrze! - odpowiedział. I wtedy w drzwi wsadził głowę Kurtz.<br>- Frik! Gruby dostaje szału!<br>Gruby rzeczywiście klął na czym świat stoi, a na domiar złego, pełna ludzi winda
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego