Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
oczekująco napiętą twarzą chodzi po deptaku - stale sama - nikt nie chce zakosztować smaku tej rekordowej opalenizny. Wyprzedaż opalenizny i smutku... Nasza samotna grupka nie liczy się - jesteśmy zupełnie z boku wszystkiego... No, Piotr mógłby jeszcze ruszyć... ale cóż, musi wpaść, wsiąknąć... musi poddać się panującej tu grawitacji. Tu, w naszej grupce, wszystko trwa tylko dla siebie, nie ma mowy o żadnych zewnętrznych doborach. Jak ta mała na inwalidzkim wózku, co

właśnie trzyma w chudych, chciwych od samotności dłoniach białą muszlę... albo raczej gałąź koralowca - największy i najpiękniejszy okaz w całym sklepie. "Jaka piękna, jaka piękna!" - krzyczy Piotr (myśląc jeszcze wciąż, że
oczekująco napiętą twarzą chodzi po deptaku - stale sama - nikt nie chce zakosztować smaku tej rekordowej opalenizny. Wyprzedaż opalenizny i smutku... Nasza samotna grupka nie liczy się - jesteśmy zupełnie z boku wszystkiego... No, Piotr mógłby jeszcze ruszyć... ale cóż, musi wpaść, wsiąknąć... musi poddać się panującej tu grawitacji. Tu, w naszej grupce, wszystko trwa tylko dla siebie, nie ma mowy o żadnych zewnętrznych doborach. Jak ta mała na inwalidzkim wózku, co<br> &lt;page nr=153&gt;<br> właśnie trzyma w chudych, chciwych od samotności dłoniach białą muszlę... albo raczej gałąź koralowca - największy i najpiękniejszy okaz w całym sklepie. "Jaka piękna, jaka piękna!" - krzyczy Piotr (myśląc jeszcze wciąż, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego