Typ tekstu: Książka
Autor: Lem Stanisław
Tytuł: Niezwyciężony
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1963
to jeszcze dosłownie w kilka godzin po lądowaniu. Zbiorowe szaleństwo, ogarniające całą załogę, mogło być tylko wynikiem zatrucia...
- Albo zdziecinnienia - zauważył Sarner.
- Jak? Co pan mówi? - osłupiał Gaarb. - Czy to ma być... żart?
- Nie żartuję w takiej sytuacji. Powiedziałem o zdziecinnieniu, bo nikt o tym nie powiedział. A jednak... te gryzmoły w książce pokładowej, te porozdzierane almanachy gwiazdowe, te z trudem rysowane litery... widzieliście je, prawda?
- Ale co to znaczy? - spytał Nygren. - Czy to ma być jednostka chorobowa?
- Nie. Chyba nie ma takiej, prawda, doktorze?
- Na pewno nie.
Znowu zapadło milczenie. Astrogator wahał się.
- To może nas popchnąć w fałszywym kierunku
to jeszcze dosłownie w kilka godzin po lądowaniu. Zbiorowe szaleństwo, ogarniające całą załogę, mogło być tylko wynikiem zatrucia...<br>- Albo zdziecinnienia - zauważył Sarner.<br>- Jak? Co pan mówi? - osłupiał Gaarb. - Czy to ma być... żart?<br>- Nie żartuję w takiej sytuacji. Powiedziałem o zdziecinnieniu, bo nikt o tym nie powiedział. A jednak... te gryzmoły w książce pokładowej, te porozdzierane almanachy gwiazdowe, te z trudem rysowane litery... widzieliście je, prawda?<br> &lt;page nr=66&gt; - Ale co to znaczy? - spytał Nygren. - Czy to ma być jednostka chorobowa?<br>- Nie. Chyba nie ma takiej, prawda, doktorze?<br>- Na pewno nie.<br>Znowu zapadło milczenie. &lt;orig&gt;Astrogator&lt;/&gt; wahał się.<br>- To może nas popchnąć w fałszywym kierunku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego