Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
i niejaki Willibald Hönness, pracownik kasyna. Rissemu bym nie wierzył. Poczęstował mnie kawą i stłukła mi się filiżanka. A on, jak widzę, podał w zażaleniu, że wybiłem mu cały chiński serwis. Dziwię się, że nie powiedział o gwałcie, którego dokonałem na jego papudze.
Mühlhaus uniósł ramiona i z całej siły grzmotnął pięściami w biurko. Podskoczył kałamarz, potoczyła się po blacie obsadka, posypał się piasek z podniszczonej piasecznicy.
- A niech cię jasna cholera! - ryknął Mühlhaus. - Chcę się od ciebie dowiedzieć, co się stało! A ty zamiast wyjaśnień sprzedajesz mi kiepskie dowcipy na temat papugi. Jutro zostanę wezwany do prezydenta policji Kleibömera. Gdy
i niejaki Willibald Hönness, pracownik kasyna. Rissemu bym nie wierzył. Poczęstował mnie kawą i stłukła mi się filiżanka. A on, jak widzę, podał w zażaleniu, że wybiłem mu cały chiński serwis. Dziwię się, że nie powiedział o gwałcie, którego dokonałem na jego papudze.<br>Mühlhaus uniósł ramiona i z całej siły grzmotnął pięściami w biurko. Podskoczył kałamarz, potoczyła się po blacie obsadka, posypał się piasek z podniszczonej piasecznicy.<br>- A niech cię jasna cholera! - ryknął Mühlhaus. - Chcę się od ciebie dowiedzieć, co się stało! A ty zamiast wyjaśnień sprzedajesz mi kiepskie dowcipy na temat papugi. Jutro zostanę wezwany do prezydenta policji Kleibömera. Gdy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego