Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
stołka - zaśmiała się Zosia. - Choć nie znam się na muzyce, potrafię ocenić, że było to na wskroś oryginalne. Pierwszy raz mogę się pochwalić znajomością z prawdziwym artystą.
- Mój dziadek był aktorem. Może nie najwyższego lotu, ale występował w Petersburgu, Moskwie, Kijowie i Odessie. Chyba coś po nim odziedziczyłem. Na pewno gust do pięknych kobiet, Sonia.
- I będzie z ciebie taki sam lubieżny staruch.
- On umarł młodo, Sonia. Postrzelił go śmiertelnie pewien sztabskapitan w pojedynku, oczywiście o kobietę. To tajemnica rodzinna, nigdy nie mogłem dowiedzieć się bliższych szczegółów. Mój ojciec, który w dzieciństwie wędrował z trupą i napatrzył się różnych rzeczy, nabrał
stołka - zaśmiała się Zosia. - Choć nie znam się na muzyce, potrafię ocenić, że było to na wskroś oryginalne. Pierwszy raz mogę się pochwalić znajomością z prawdziwym artystą.<br>- Mój dziadek był aktorem. Może nie najwyższego lotu, ale występował w Petersburgu, Moskwie, Kijowie i Odessie. Chyba coś po nim odziedziczyłem. Na pewno gust do pięknych kobiet, Sonia.<br>- I będzie z ciebie taki sam lubieżny staruch.<br>- On umarł młodo, Sonia. Postrzelił go śmiertelnie pewien sztabskapitan w pojedynku, oczywiście o kobietę. To tajemnica rodzinna, nigdy nie mogłem dowiedzieć się bliższych szczegółów. Mój ojciec, który w dzieciństwie wędrował z trupą i napatrzył się różnych rzeczy, nabrał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego