słów poznał niewiele.<br> Przyniósł pocztówkę z przedpokoju, z uwagą, włożywszy okulary, przyglądał się zdjęciu, nieznanemu pismu. Dachy domów coś mu przypominały, choć były bez śniegu. Na wzgórzu wyrastał szary zamek. Byłby zapewne wszystko rozpoznał, zrozumiał także więcej słów, ale wyłączono prąd, i w domu, w tym kącie obszernego salonu, powietrze gwałtownie posiwiało. Wypatrzył jedynie kilka rozmazanych słów po włosku. Z wysiłkiem przeczytał: "Mama zmarła przed dwoma tygodniami... Kazała... przywiozę w środę." Kto mu puka w tył głowy? Kto - co - przywiezie? W środę?<br> Dzisiaj jest środa, przypomniał sobie spokojnie, ale dzisiaj nikt przyjechać nie może. A jeśli już przyjechał i przywiózł? Co