Maksymowicz, minister zdrowia i opieki społecznej, oraz Ryszard Czarnecki, szef Komitetu Integracji Europejskiej, zajęli fotele, do których przymiarki personalne zmieniały się niemal z dnia na dzień. Na stanowisko szefa resortu ochrony środowiska aż do końca nie było żadnego kandydata, a kiedy powołano na nie Jana Szyszko, leśnika i ekologa z habilitacją, wiceprzewodniczącego Porozumienia Centrum, weto zgłosił Jarosław Kaczyński, prezes PC, przeciwny akceptowaniu rządu z udziałem Hanny Suchockiej jako ministra sprawiedliwości. Być może skończy się to próbą usunięcia ministra z partii, a posłów porozumienia - z klubu AWS. Trudno, by ministrowie "z łapanki", zwłaszcza nie mający politycznego wsparcia, poczynali sobie w pełni samodzielnie